sobota, 21 lipca 2012

one.


13 styczeń 2012
ostatni teogoroczny koncert One Direction. cudem załatwiłam bilety, na dodatek dwa - jedyne ltóre były na prywatne spotkanie z chłopakami. trochę się natrudziłam, żeby je zdobyć, ale w końcu to ostatni koncert chłopaków przed półroczną przerwą. byłam szczęśliwa, że będę mogła zobaczyć ich na żywo, usłyszeć ich melodyjne głosy. zobaczyć z bliska plakatową miłość, a dokładniej jego. Zayna Malika. Jego imię i nazwisko wyjaśnia wszystko, miliony piszczących fanek na jego widok, na ich widok. nie dziwie się. dobre dupki z nich, sodówka nie uderzyła im do głowy.. spełnienie marzeń. dosłownie. za cztery godziny rozpoczyna się koncert.udało mi się namówić tatę Camille, aby pozwolił jej iść. cieszę się, że ten koncert spędzę z najlepszą przyjaciółką. mamy bilety, obie jesteśmy już gotowe. ja ubrałam czarne rurki, biały top, czerwoną bejsbolówkę i moje czerwone conversy, zaś Camille ubrała beżowe, materiałowe spodnie, białe conversy i ulubioną koszulę w kratę. chciała przypodobać się Liamowi, wiedziałam to. od dawna jest nim zauroczona. zamówiłyśmy taksówkę i udałyśmy się pod hale, gdzie miał odbyć się koncert chłopaków i nasze spotkanie z nimi. dopiero teraz zaczęłam się stresować, modliłam się, aby nie odwalić czegoś głupiego, ponieważ często zdarzały mi się dziwne akcje, a nie chciałam zabłysnąć przed chłopakami czymś durnym. Podeszłyśmy pod wejście, gdzie stało trzech ochroniarzy.
- przepraszam, ale gdzie mamy się z tym głosić?
- ach, to wy. Proszę bardzo, załóżcie to na szyję, a to na prawą rękę. Teraz udajcie się tym korytarzem prosto, potem skręćcie w prawo i 3 drzwi po lewej.
- jasne, dziękujęmy.
Widziałam na twarzy camille lekkie zdenerwowanie, nie dziwię się jej. W sumie też trochę się nie denerwowałam, bo nie wiedziałam co może mnie tam spotkać. Doszłyśmy pod wskazane drzwi. Lekko zapukałam nic. Zapukałam drugi raz, ale trochę mocniej. Usłyszałam głośne ‘otwarte!’. Nieśmiało nacisnęłam klamkę, Kamille szła krok w krok za mną. Weszłyśmy do pomieszczenia. Moim oczom ukazało się dość spore pomieszczenie, gdzie było mnóstwo wieszaków z ciuchami, każdy wieszak miał przypiętą kartkę z imieniem oraz czasem zmiany. Po lewej stronie było pięć miejsc siedzących, lustra i mnóstwo kosmetyków. Po prawej stronie, w głębi pomieszczenia siedziało 6 osób i małe dziecko. Podejrzewam, że to była mała, słynna Lux. Wszystkie osoby, które tam były skierowały wzrok na nas. Chciałam coś powiedzieć, ale przerwał mi Louis.
- zapewne Emiliy i Camille?
- tak, to my.
- wejdźcie, nie bójcie się. Nie zjemy was, chociaż może Horan.. bo nerwowo szuka jedzenia, a już nic nie ma.
- słyszałem to Tommo! Hello girls!
Szczerze? Myślałam, że będzie gorzej. Jednak chłopcy są mili, zabawni. Lou – makijażystka chłopaków zaprowadziła nas w specjalne miejsce, gdzie mogłyśmy obejrzeć popisy chłopaków. Zaczęli piosenką Torn, potem była rozmowa między Louisem a Liamem, kolejne dwie piosenki ( what makes u beautiful , forever young ) , kolejna rozmowa , ale tym razem Nialla z Zaynem. Piętnaście minut przerwy, przez które grał support chłopaków. Chłopcy weszli na scenę, cisza. Głos zabiera Louis
- cześć Londyn! Jak się bawicie? Wiadomo, że dobrze. Chcieliśmy zaprosić na scenę dwie, a właściwie trzy osoby. Emiliy, Camille, Lux.. zapraszamy! Szybko, szybko. Directioners chcą was poznać, prawda? Pokażcie to!
Rozległy się krzyki i piski dziewczyn. Miłe uczucie, naprawdę. Weszłyśmy na scenę, ja miałam na rękach Baby Lux, która słodko się uśmiechała. Kolejne uczucie strachu, boże. Zayn objął mnie i Lux, aby dodać nam otuchy. Udało się mu. Stałyśmy już na równi z chłopakami, Louis odebrał mi Lux, ale Zayn dalej mnie obejmował. Kątem oka zauważyłam, że Liam robi to samo z Cam. Cieszyłam się, że moja przyjaciółka się odnalazła na scenie. Louis zaczął przemawiać, ale jakoś.. nie interesowało mnie to. Przyglądałam się Zaynowi, który przyglądał się mi. Czułam, że moje policzki płoną. Jednak olałam, uśmiechnęłam się i zwróciłam się w strone fanek. Zaczęły się kolejne piski.
- ostatnia piosenki, a dokładniej. Gotta be u. z udziałem naszych dziewczyn, znaczy koleżanek!
- pokażcie na co Was stać Londyn!
Zaczęło się show. Ostatnia piosenka, a tyle energii. Zayn porwał mnie do tańca, jak była jego solówka to śpiewał do mnie. Jego solówka minęły, a my dalej patrzyliśmy sobie w oczy. Tonęłam w nich. Dosłownie. Jednak co dobre, wszystko się kończy. Zeszłam ze sceny w towarzystwie Zayna i Lux. Poszliśmy do Press roomu chłopaków. Zayn trzymał mnie w talii. Miłe uczucie. Twój idol, plakatowa miłość obejmuje Cię.. spełnienie marzeń, prawda? Kolejne godziny mijały nam na śmiechach. Wymiana numerami telefonów z chłopakami, dodanie siebie nawzajem do obserwowanych na twitterze, podanie swoich adresów. Wszystko idealnie. Właśnie tak miało być. Jednak nie wyszło dobrze, wychodząc wpadłam na Paula, który niósł shake dla chłopaków, czego efektem byłam ja cała w czekoladowym i śmietankowym płynie. Nie wiedziałam co mam zrobić, więc udałam się do łazienki, zamknęłam od środka, usiadłam na brzegu wanny i zaczęłam płakać. Tak po prostu płakałam, ktoś dobijał się do drzwi i majstrował przy zamku. Udało się, wszedł do mnie. Nie był to nikt inny jak Zayn. Pewnie przyszedł się pośmiać.
- Emily, chodź do nas. Nic się przecież nie stało.
- stało! Wyglądam jak kupa śmiechu..
- dodaje Ci to uroku, zjadłbym Cię, ale chcę jeszcze pobyć trochę w Twoim towarzystwie.
- zabawne. Poza tym nie mam się w co przebrać, jaka ze mnie sierota. Boże.
- Lou wygrzebała jakieś ciuchy dla Ciebie, trzymaj. Przebierz się.
- dziękuję Zayn.
Cmoknęłam chłopaka w policzek, na co on się uśmiechnął. Wyszedł z łazienki, twierdząc, że nie będzie mnie oglądać nago przy pierwszym spotkaniu. Zaśmiałam się. Przebrałam się w ciuchy, które dał mi Zayn. A dokładniej szaro czarną bejsbolówkę, czarne, dziurawe rurki, pod spód szary top a na nogi naciągnęłam niebieskie vansy. Wyszłam niepewnie z łazienki, natknęłam się na Zayna. Wpadłam w jego ramiona, a głową trafiłam w jego obojczyk.
- jezu! Przepraszam.
- nic się nie stało Em, to było miłe.. lecisz na mnie.
- od zawsze, na zawsze *śmiech* chodźmy do chłopaków.. czy gdzieś idziemy?
- musiałbym się przebrać i możemy iść na spacer?
- a paparazzi?
- olać ich. Daj mi pięć minut.
- leć! Powiedz Cam, że będę z Tobą.
- już jej nie ma, wyszła gdzieś z Liamem.
- wiedziałam. To czekam na Ciebie.
Właśnie za chwilę pójdę sobie z Zaynem Malikiem na spacer, ja Emily Podolska. Taka dziwna, śmieszna dziewczyna. Dziękuję sama nie wiem komu za to, że mogłam go poznać, że mogłam poznać ich. Świetnie się bawić na ich koncercie. Massive thank you. 

Dziękujemy Wam za tyle wejść. To dla nas bardzo, ale to bardzo ważne. Miło czytać komentarze, jak niecierpliwicie się na pierwszy rozdział. Oto on. Dodany wcześniej niż było mówione. Mam nadzieję, że się spodoba.

Domka.

7 komentarzy:

  1. o ja pierdole;o. dobre!

    OdpowiedzUsuń
  2. o ja pierdole. nie wierze. :o tosz wy jesteście intelidzent jakich mało.
    jestem waszom fankom numer jeden, dobra? x

    OdpowiedzUsuń
  3. aaaaaaaaaa to jest zajebiste ! osz w morde, kiedy będziesz 2 rozdział?<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w poniedziałek albo we wtorek. zobaczymy :D

      ps. KAROLINA DEBILU WSTAWIAJ ROZDZIAl. KOCHAAAM CIE <3

      Usuń
  4. dobre opowiadanie nie jest złe, jestem pod wrażeniem. :)

    Marcin W. - hifi friends. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. wohooo , kiedy two?

    OdpowiedzUsuń
  6. jeden z lepszych blogów jakie czytam. ♥

    OdpowiedzUsuń